ArchitectureSuccess stories

Prestiżowość nagród architektonicznych

Marcin Szczelina

 

Właśnie ogłoszono laureatów Builder Awards 2022 r. Wręczane od kilku lat nagrody “to wyróżnienie specjalne, przyznawane przez Redakcję i Radę Naukową miesięcznika „Builder” szefom firm – osobowościom branży, za efektywne zarządzanie, skuteczne poszerzanie potencjału i przewagi konkurencyjnej firmy, jak również za przedsiębiorczość i intuicję biznesową oraz wspieranie istotnych dla rozwoju branży inicjatyw.” Klasycznie, jak co roku, social media oszalały. Każdy architekt – laureat „Osobowości Branży 2022” chwali się zaszczytnym tytułem, co jest oczywiscie naturalne, też bym się chwalił. Jednak już sama liczba publikacji takich informacji na profilach architektów jest dość przytłaczająca. Postanowiłem zatem sprawdzić, ile redakcja magazynu Builder Polska przyznała w tym roku tytułów  „Osobowości Branży 2022”. 

 

Jesteście ciekawi? 

 

W tym roku przyznano 67 tytułów „Osobowości Branży 2022”, w zeszłym roku było ich aż 71. Naprawdę, nie lubię się czepiać (serio!) i kto mnie zna, wie, że uwielbiam pisać o sukcesach polskich architektów oraz cieszyć się razem z nimi zdobytymi tytułami i nagrodami. Jednak pytanie o prestiżowość nagród powraca jak bumerang. Sami oceńcie, jak bardzo prestiżowe jest bycie jednym z kilkudziesięciu Osobowości Branży 2022 (bo już o byciu jednym z 67 wyróżnionych nie przeczytacie na fejsbuczkach architektów). Zakładam, że nie wynika to ze złej woli architekta, ale zwyczajnie z braku weryfikowania takich informacji. Problem jest jednak szerszy, dotyczy tzw. prawdziwego znaczenia nagród architektonicznych. Ile razy czytaliście w ostatnim czasie o polskich architektach, którzy zaprojektowali najlepszy dom świata, lub biurach projektowych z międzynarodową prestiżową nagrodą? Praktycznie codziennie zalewani jesteśmy takimi informacjami, a co druga nagroda to “Oskar Architektury”. 

 

Zdjęcie: Andrew H Walker/Shutterstock

 

Wiadomo teksty muszą się klikać – “najlepszy dom świata” brzmi lepiej niż “najlepszy dom na świecie według XYZ”. Czasami jak czytam teksty moich kolegów z innych redakcji, gdzie liczy się krzykliwy lead i powielanie informacji agencji PR-owych, to zastanawiam się, czy nie jest im wstyd. Czy to kopiowanie 1:1 jest wynikiem braku wiedzy czy “wyrabianiem normy” w redakcji. Liczba nagród architektonicznych jest ogromna, ale czy większość z nich cokolwiek znaczy w świecie architektury? Praktycznie 90% konkursów wymaga płatności za zgłoszenie. Nie ma w tym nic złego, pytanie tylko, czy w momencie, kiedy w jednej kategorii wygrywa kilkanaście biur, to jest to dalej powód do dumy? Są i takie konkursy gdzie nagrody posiadają cennik, który rośnie wraz ze zdobyciem poszczególnej nagrody. Co więcej, niektóre gwarantują zdobycie nagrody – wszystko jest w nich kwestią ceny. Tylko dlaczego architekci wybierają drogę na skróty? 

 

W teorii nagrody powinny budować prestiż architekta i być ukoronowaniem jego pracy. W praktyce, we mnie i pewnie w wielu z nas, większość “architektonicznych oskarów” i “najlepszych projektów na świecie” budzi nieufność. Marzy mi się, żeby te wszystkie „najważniejsze nagrody na świecie” dla „najlepszych projektów na świecie” rzeczywiście coś znaczyły. Tego wam z całego serca życze.