ArchitectureDesign

Modernizm ciągle żywy.

Rok 2018 w polskiej architekturze widziany z zagranicy.

 

Andrian Krężlik

 

Trzeba pewnie zacząć od tego, że wydaje mi się, że wiem co się dzieje w polskiej architekturze-dużo widzę w mediach społecznościowych, byłem prawie miesiąc w Polsce, wtedy uczestniczyłem w Konferencji o Konkursach Architektonicznych w Chęcinach i mój punkt widzenia będzie emigracyjno-krajowy. Tematu architektury, za Lefebvre, nie redukuję jedynie do realizacji, bo to przecież cały system, w którego skład wchodzą teksty, wystawy, projekty, dyskusje etc.

W moim poprzednim artykule o polskiej architekturze widzianej z zewnątrz pisałem, że polacy są mało widoczni na świecie i mało mobilni. Brakuje nam kontaktów, przełomowych realizacji czy badań w dziedzinie architektury. Być może dlatego pisze się głównie o historii architektury XX-wieku, temacie, który nota bene, przewija się szeroko również w polskiej kulturze architektonicznej w postaci wykładów, wydawnictw czy spacerów.



Biennale w Wenecji

W ogólnoświatowym dyskursie pewnie najważniejszym wydarzeniem było kolejne Biennale w Wenecji, gdzie 63 kraje prezentowały albo powinny prezentować tematy, którymi się współcześnie zajmują, najważniejsze realizacje albo plany na przyszłość. W ramach wystaw narodowych, Polskę reprezentowali Anna Ptak i Grupa Centrala z projektem Amplifikacja Natury. Propozycja została wyłoniona w konkursie organizowanym przez Galerię Zachęta. Zagadnienie antropocenu bez dwóch zdań jest jednym z najważniejszych problemów nad jakimi musimy się pochylić. Temat zaprezentowano na przykładach architektury Hansenów, Jerzego Sołtana, Jacka Damięckiego i jednego obiektu zaprojektowanego przez Centralę wzbogacony został o instalację przestrzenną Izy Tarasewicz. Wydawałoby się, że wszystkie elementy powinny dać świetną wystawę, ale chyba nie do końca. Procesy biologiczne zostały potraktowane jako zjawiska, elementy estetyki, pływające makiety zachwycały kunsztem, a otwierany dach poruszał. Jednak z mojej perspektywy pojawia się inny aspekt wody-wyczerpywanie zasobów i dotkliwe susze na Bliskim Wschodzie, brak programów małej retencji w miastach, brak systemów magazynowania wody deszczowej w budynkach, używanie wody pitnej (!) do podlewania ogrodów. Odnajdywanie dawnych czy innych nazw deszczy dziwić mogło Matlakowskiego na koniec XIX wieku w “Budownictwie Ludowym na Podhalu”, ale czy to jest temat na wystawę w Wenecji? Można śmiało spojrzeć na studio Aquatic Architecture prowadzone przez Andre Jaque na Columbia GSAPP i zobaczyć co myśli najmłodsze pokolenie w tym temacie. Eksperyment był domeną modernistów i jest też studentów Columbii. Niestety nie-eksperyment Centrali wydaje mi się niejasnym, czysto formalnym zabiegiem. Wystawa wydaje mi się dość nieczytelna, dopiero późniejsze dociekania w prasie zaczęły wyjaśniać temat. Przy natłoku informacji na Biennale, (podejrzewam, że większość osób spędza na miejscu 1-2 dni) ważny jest klarowny przekaz, być może czasami zinfantylizowany, ale taki który przekazuje idee i skłania do dalszej refleksji. Wystarczy spojrzeć na bezbłędne propozycje Australii, krajów Skandynawskich czy szwajcarską propozycję zabawy skalą. Polski pawilon doczekał się kilku publikacji w mediach to z pewnością dobry znak dla Grupy Centrala i polskiego modernizmu.


Do wystawy głównej w Giardini nie został zaproszony żaden polski architekt lub kurator.

 

 

 

                                                                                             (c) Amplifing Nature exhibition, photo: Anna Zagrodzka

 

Wystawy, konferencje, targi

 

Od 2016 roku berlińska Architektur Galerie poszerzyło swoją ofertę o Satellit w Friedrichshain: dzielnicy klubów techno i sztuki alternatywnej. Jak piszą galerzyści, to jest miejsce gdzie młodzi (!) architekci i badacze prezentują swoje projekty.  W tym roku Robert Konieczny (na wystawie zbiorowej wraz z Christoph Hesse i Snorre Stinessen). BBGK Architekci w tej samej galerii mieli przyjemność prezentować swoje projekty. Była to pierwsza indywidualna wystawa polskiej architektury w berlińskiej galerii.

 

 

                                                                                    (c) Vita Contemplativa – Hesse / Konieczny / Stinessen,  Photos: Jan Bitter

 

                                                                                    (c) Manifesto of Prefabrication – BBGK Architekci, Photo: Bartek Barczyk

 

 

Instytut Polski w Berlinie, również starał się przybliżyć polską architekturę dwiema wystawami. Jedną Architektura Dnia VII-badanie dotyczące budowy kościołów w Polsce w drugiej połowie XX wieku. Temat dość hermetyczny i znów historyzujący. Na wernisażu pojawiła się głównie Polonia. Trzeba tu jednak napisać, że przy rozmachu i jakości wystaw architektonicznych w Muzeum Martin-Gropius Bau czy chociażby niezależnej Galerii Spektrum to bieda- plansze naklejone na piankę i kable przyklejone do podłogi przypominały o “Polnische Wirtschaft”- pejoratywnym, ksenofobicznym określeniu na przedsięwzięcia realizowane przez polaków. Kolejna wystawa w Instytucie Polskim “Algorytmy nowoczesności” pokazuje historię z lat 1918-1939. Tylko po co? Kariera projektantów z lat ‘20 już się dawno skończyła i nie wniosą nic nowego do kultury. A gdy tak opowiedzieć o prężych współczesnych pracowniach lub współczesnych pomysłach ?

 

                                                                                    (c) „Algorytmy Nowoczesności. Architektura jako narzędzie kształtowania polskiej tożsamości narodowej 1918-1939, Photo: Polski Instytut w Berlinie

 

 

Wystawa “Polska. Arquitectura”  prezentowana do tej pory w Mieście Meksyk, Guadalajarze i San Miguel de Allende pokazuje najważniejsze realizacje polskie z lat 2010 – 2016, takie jak Centrum Kopernika w Warszawie, Filharmonia w Szczecinie czy Muzeum Solidarności w Gdańsku. Wystawa przygotowana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i promowana przez Ambasadę Polską w Meksyku cieszy się dużym powodzeniem i wyrusza w dalszą trasę w przyszłym roku. Attache kulturalna Zofia Ziółkowska mówi, że w samym Museum de Artes w Guadalajarze obejrzało ją prawie 10 000 odwiedzających. Wydarzeniu towarzyszyły wykłady dotyczące polskiej architektury na Narodowym Autonomicznym Uniwersytecie Meksykańskim (UNAM) prowadzone przez polską architekt Annę Mieszek.

Zważmy tylko, że wystawy na których prezentowane były polskie projekty są głównie owocem pracy polskich instytucji kultury albo polskich kuratorów. Być może hermetyczność i niedostępność źródeł sprawia, że zagraniczni kuratorzy, krytycy i dziennikarze mają problem ze zdobyciem informacji. Instytut Adama Mickiewicza odpowiedzialny za promocję polskiej kultury nie ma działu architektury. Z jednej strony to może dziwić z drugiej, architektura i budownictwo to biznes sam w sobie, i to pracowniom powinno zależeć na dobrym marketingu i zdobywaniu klientów. Polscy kuratorzy i krytycy architektury praktycznie nie występują  w ogólnoświatowym obiegu. Inaczej jest w dziedzinie sztuki gdzie Adam Szymczyk czy Anda Rottenberg to bez wątpienia rozpoznawalne postacie.


Mówiło się też, o New Generations-Building The Atlas, cyklicznym wydarzeniu organizowanym przez madryckie Itinerant Office, które odbył się Warszawie. Brało w nim udział 25 młodych pracowni, w tym BudCud, Atelier Starzak Strebicki, Paulina Grabowska i Centrala. To już piąta edycja tego festiwalu, który wcześniej odbywał się w Mediolanie i jest prowadzony przez Gianpiero Venturini z Itinerant Office. Domus wspomina, że to spotkanie o architektach emergentnych. BudCud i Centrala nie są już młodymi biurami, mają jasno określone zainteresowania i program. Czy nie warto szukać nowych młodych “emerging” architektów?


Polaków zabrakło jednak na najważniejszych i/lub najbardziej popularnych wydarzeniach, takich jak: London Architecture Festival, Modesta Architecture Festival, World Architecture Festival czy Design Indaba.

 

Realizacje

 

Wśród projektów architektonicznych (!) obiektem, który najczęściej cyrkulował w światowych mediach jest NAWA, Oskara Zięty. I od razu wyjaśnię NAWA jest dużą rzeźbą, instalacją przestrzenną. Pokazuje jak innowacyjne działania mogą odzwierciedlać się na granicy sztuki i konstrukcji. Oprócz tego pojawiły się informacje o budynku Bałtyk zaprojektowanym przez MVRDV, Wydziale Radia Telewizji Uniwersytetu Śląskiego zaprojektowanym przez hiszpańską biuro BAAS Arquitectura. Projekt Sprzeczna 4 pracowni BBGK znalazł uznanie i pogłos w mediach. Nic dziwnego bo powraca on do kultury prefabrykacji, która w Polsce była rozprzestrzeniona na szeroką skalę w latach socjalizmu, a dziś fabrykacja to temat znów szeroko dyskutowany. To kolejny projekt tej pracowni, po Muzeum Katyńskim, dostrzeżony w dyskursie europejskim.  

 

 

                                                                                          (c) Nawa – Architectural Sculpture, Photo: Łukasz Gawroński

 

                                                                                        (c) Bałtyk, Photo: Ossip van Duivenbode

 

                                                                                         (c) Silesia University’s Radio and Television department, Photo: Adrian Goula

 

 

 

                                                                                       (c) Sprzeczna 4, Photo: Juliusz Sokołowski

 

 

Konkursy architektoniczne

 

YTAA – Young Talent Architecture Award to miejsce gdzie młodzi projektanci prezentują swoje idee. Dwa polskie projekty, spośród setek nadesłanych, zostały wyselekcjonowane. Projekt Tomasza Bromy, który traktuje o samoorganizujących się strukturach dla jednostek mieszkalnych oraz reasearch Iwo Borkowicza dotyczący symbiozy pomiędzy mieszkaniami społecznymi a turystyką w Hawanie. YTAA otwiera drzwi do najważniejszych instytucji i wydarzeń architektonicznych w Europie, takich jak MAXXI w Rzymie, Strelka w Moskwie czy Calouste Gulbenkian w Lizbonie.

 

 

                                                                                          (c) A symbiotic relation of cooperative social housing and dispersed tourism in Habana Vieja / Iwo Borkowicz, Faculty of Architecture, University of Leuven

 

                                                                                (c) S’lowtecture. Housing structure in Wroclaw-Zerniki / Tomasz Broma, Faculty of Architecture, Wroclaw University of Technology

 

 

Polski zespół Damian Granosik, Jakub Kulisa oraz Piotr Pańczyk wygrał koncepcyjny konkurs eVolvo 2018. Shelter Zip to projekt wysokościowca zaprojektowanego dla terenów po katastrofie. eVolvo to platforma, która od kilku lat w corocznym konkursie nagradza najbardziej odważne koncepcyjne realizacje. Wygrana w takim konkursie to świetny punkt do zaistnienia w mediach i przekucia tego na własną pracownię, która ma szansę zajmować się odważnymi projektami.  

 

 

                                                                                    (c) Skyshelter.zip: Foldable Skyscraper for Disaster Zones, Damian Granosik, Jakub Kulisa, Piotr Pańczyk

 


W tegorocznej edycji Fundacji Miesa van der Rohe nominowano 18 realizacji z Polski (łącznie nominowano 383 realizację). Nominacja to pierwszy etap w procesie nagradzania w konkursie na najlepszą realizację, potem spośród obiektów wybiera się krótką listę (shortlist), kolejno finalistów, by wyłonić zwycięzcę.


Badania architektury


Warto przyjrzeć się też osobie Łukasza Stanka, badacza związanego z Uniwersytetem w Manchesterze, który w 2014 wydał dwie anglojęzyczne (czyt. ogólnie dostępne i zrozumiałe) książki o Lefebvre i Team 10 East. Natomiast w ostatnim roku opowiada na konferencjach na całym świecie (od Japonii po Stany Zjednoczone) o polskiej architekturze w czasach socjalizmu, polskich planistach obecnych między innymi w Lagos, Bagdadzie, Kuwejcie czy Abu Dhabi. W 2019 roku ma wyjść na ten temat angielskojęzyczna książka. Z pewnością taka działalność przyczynia się do promocji polskiej architektury i myśli. Szkoda jednak, że znowu mówimy tylko o historii polskiej architektury.


O architekturze


New York Times pisze o polskiej architekturze brutalistycznej i modernistycznej. Akash Kapur w swoim tekście o powojennej architekturze w Polsce wskazuje najważniejsze przykłady jak Spodek, Supersam, Bunkier Sztuki, Rotunda i historie ich burzliwe historie. Wspomina trójmiejskie falowce,  budynek przy Smolnej 8 w Warszawie czy Hotel Forum w Krakowie. Zainteresowanie “źle urodzonymi” wydaje się być kontynuacją popularności rozpoczętej tegoroczną wystawą “Toward Concrete Utopia” o architekturze w Jugosławii w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku.

Domus na swoich stronach internetowych wspomina o projekcie Zupagrafiki dotyczącym wycinanych modeli wschodnio-europejskich ikon architektury brutalistycznej “Block East”. Wśród obiektów hiszpańsko-polskiego studia graficznego znalazły się między innymi wrocławski Manhattan. Taka ikonizacja architektury często daje przyczynek do podróży i poznawania nowych miejsc. Warto też wspomnieć o pracach Zuzanny Gadomskiej, która została zaproszona przez Fundację Le Corbusiera do przygotowania serii ilustracji architektury.

 

 

                                                                                  (c) Brutal East,  Zupagrafika

 

                                                                                    (c) UNITE D’HABITATION illustration – Zuzanna Gadomska

 

Emigracji ciąg dalszy

 

Rok 2018 to kontynuacja emigracji polskich studentów i młodych architektów za granicę. Biegli językowo, doświadczeni podróżami, bez kompleksów, reprezentanci “pokolenia Z” wyjeżdżają i szukają edukacji o wyższej jakości. W porównaniem z pierwszym latami (2004-2008) gdzie sam fakt wyjazdu był wystarczający, dzisiaj studenci właściwie bez mrugnięcia okiem studiują na najlepszych europejskich uczelniach. Wybierają się tam albo na programy magisterskie albo choćby na warsztaty. Accademia di Architettura di Mendrisio, ETH w Zurychu, TU Delft, Politecnico di Milano, londyńskie AA School of Architecture i The Bartlett, KADK w Kopenhadze, IAAC w Barcelonie to nazwy czołowych europejskich uniwersytetów gdzie znajdziemy coraz więcej młodych polskich architektów. Naturalnym jest, że ich duża część zaczyna swoje praktyki zawodowe tam. Tak też mój Linkedin jest pełen świetych informacji o rozpoczętych stażach w BIG-u, OMA, Herzog & Meuron etc.


Wydawałoby się, że polskie uczelnie architektoniczne nie widzą problemu. Zuzanna Skalska ( Analityk trendów ds. designu, innowacji i biznesu – przyp. red) wielokrotnie podkreśla, że uczą na nich inwalidzi i nie życzy nikomu takiej edukacji. Oczywiście jest to generalizacja, ale kadra, warunki i program wymagają pilnej zmiany. Ciekawie zapowiadała się idea nowej szkoły architektury tworzonej pod egidą School of Form w Poznaniu. Niestety w roku 2018 nie udało się jej ruszyć.

 

 

Nihil Novil

 

Jak widać na zarysowanym obrazie mówimy dużo o historii i chcemy się nią chwalić. Taki dyskurs może wynikać z okrągłej rocznicy odzyskania niepodległości, ogólnej historycznej narracji politycznej, albo z braku osiągnięć we współczesności. Przeglądając media niemieckie, hiszpańskie czy rosyjskie magazyny i portale architektoniczne temat teraźniejszości i jutra pojawia się wielokrotnie, architekci zastanawiają się jak budować przyszłość i z jakimi wyzwaniami się będziemy musieli mierzyć. W polskim dialogu architektonicznym tego nie widzę. Co prawda tegoroczna edycja Festiwalu Warszawa w Budowie podejmowała temat sąsiedztwa i migracji, ale raczej z punktu widzenia socjologicznego, a nie architektonicznego, analizowała stan aktualny i nie szukała odpowiedzi.

 

Wydaje mi się, że jak długo będziemy mówić o historii i przeszłości, szczególnie własnej, będziemy mało słuchani. Hermetyczność tematyki utrudnia czytelnikowi z zewnątrz poznanie tematu.  Współczesność wymaga dyskusji o niej samej lub o przyszłości w kontekście nie-lokalnym. Wymaga odnalezienia się w kontekście rozwiązań, idei i problemów, z którymi przychodzi nam się stykać dziś: zmian klimatycznych, wszechobecnym braku mieszkań, rozlewaniu/zwijaniu się miast, szarżującej technologii. Brak wypowiedzi w tych kwestiach oznacza brak zdania, a w konsekwencji brak miejsca wśród światowych twórców i zaproszeń do dyskusji. Dyskusja o historycznym modernizmie na świecie istnieje, ale jest to tylko jeden z wątków i pokusiłbym się o stwierdzenie, że jednak poboczny.


Warto też szukać inspiracji i rozwiązań w podróżach, i nie tych pod palmę, ale tych studyjnych i biznesowych. Wydaje mi się, że każdy architekt prowadzący pracownię powinien odwiedzić Wenecję lub Chicago w czasie Biennale, przyjąłbym to jako architektoniczny hadżdż. To dobre miejsce na nawiązanie kontaktów i szukanie kolaboracji z kolegami z innych krajów.