ArchitectureCultureDesign

Biennale Architektury w Wenecji.

Notatki Marcina Szczeliny

20 maja startuje ciągle najważniejsza impreza dla architektów na świecie – Biennale Architektury w Wenecji. Starając się nawiązać do najlepszych edycji Biennale, których kuratorami byli wybitni krytycy i teoretycy architektury, Roberto Cicutto, dyrektor Fundacji La Biennale di Venezia, zaprosił w tym roku do stworzenia głwonej wystawy Leslie Lokko ghańsko-szkocką wykładowczynię akademicką, architektkę oraz powieściopisarkę.

 

Laboratorium przyszłości

 

2020 roku w Akrze w Ghanie, Lokko stworzyła African Futures Institute.Instytut stawia sobie za cel wypracowanie radykalnie odmiennego i innowacyjnego programu edukacyjnego dla studentów z Afryki i zagranicy, który ma być platforma do dyskusji, wymiany poglądów. Najważniejszym przesłaniem tegorocznego biennale, odbywającego się pod hasłem ‘Laboratorium przyszłości’ jest ZMIANA. Po raz pierwszy w centrum głównej wystawy w Wenecji jest Afryka oraz twórcy pochodzący z tego kontynentu. ‘Laboratorium przyszłości’ składa się z sześciu części, w których uczestniczy 89 twórców, w tym ponad 50% twórców pochodzi z Afryki. Tegoroczne biennale pyta nie tylko o zmianę w architekturze, ale także o to kim jest dzisiaj architekt i jak ten zawód bedzie sie zmieniac w najbliższej przyszłości. To pytanie o zmiane dotyczy także samej wystawy. W tekście kuratorskim Leslie Lokko pisze “Czy wystawy o takiej skali w kontekście śladu węglowego oraz wysokich kosztów są uzasadnione?” To pytanie nurtuje mnie na każdej podobnej imprezie, chyba najlepszym przykładem jest Wystawa Światowa EXPO.

 

Wystawa w Arsenale

 

W całej historii Biennale Architektury w Wenecji, które trwa od 1980 roku, Leslie Lokko, jest pierwszą osobą pochodzenia afrykańskiego, odpowiedzialną za przygotowanie wystawy głównej. Tożsamość kulturowa i rasowa jest ważnym tematem praktycznie we wszystkich jej pracach. Oprócz bycia architektką i wykładowczynią akademicką, Lokko była m.in. redaktorką ‘White Papers, Black Marks: Race, Culture, Architecture’ (University of Minnesota Press, 2000) i redaktorką naczelną ‘FOLIO: Journal of Contemporary African Architecture’. Jest również bardzo popularną powieściopisarką. Jej pierwsza powieść ‘Sundowners’ wydana w 2004, znalazła się w top 40 bestsellerów Guardiana. Napisała kilkanaście powieści i jak sama mówi pisanie beletrystyki uzupełnia jej aktywność architektoniczną: ‘Oba dotyczą wyobrażania sobie światów i trzeba mieć trójwymiarowy umysł, aby to wszystko utrzymać’. Jestem dopiero po zobaczeniu wystawy w Arsenale, gdzie prace sławnych architektów takich jak David Adjaye czy Andres Jaque/Office for Political Innovation przeplatają się z projektami młody twórców z Afryki i afrykańskiej diaspory. Większość prac odnosi się bezpośrednio do dwóch wyróżniających się haseł biennale – dekolonizacji i dekarbonizacji. Jednak pozbawionych akademickiej nowomowy, a skupiających się na snuciu wizji przyszłości oraz sposobach widzenia świata i próby zrozumienia go. To sprawa, że wystawa w Arsenale zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Stawiając Afrykę na pierwszym miejscu, Leslie Lokko wprowadziła większa różnorodność szczególnie tutaj w wenecji, gdzie dominuje europocentryczne postrzeganie świata.  

 

Polska reprezentacja

 

W tym roku oprócz Polskiego Pawilonu, który reprezentuje Anna Bartlik, Marcin Strzała i Jacek Sosnowski, mamy tylko dwa polskie akcenty na Biennale w Wenecji pod oficjalnym logiem fundacji.. Pierwszy jest na wystawie głównej. W sekcji ‘Special Projects’ uczestniczy Jarek Adamczuk (rocznik 1992), który wraz z  Alice Clarke, Andrew Ó Murchú i Kate Rushe współtworzy kolektyw BothAnd Group. Drugim, jakże ważnym akcentem jest zaproszenie do Jury Biennale Architektury pochodzącej z Polski i mieszkającej w Londynie –  Izabeli Wieczorek, architektki, badaczki i edukatorki. 

 

Na marginesie biennale

 

Przy okazji każdego biennale odbywa się dużo imprez towarzyszących oraz prywatnych inicjatyw, które z biennale łączy jedynie miejsce. Pokusa aby ogrzać się w blasku najważniejszego wydarzenia architektonicznego na świecie jest duża. Rozumiem architektów, którzy szukają okazji aby wypromować swoje biuro czy trafić ze swoimi projektami do większej, międzynarodowej publiczności. Myślę, że należy docenić starania, aby wyjść poza polski kontekst. Jednak nie łudźmy się, na wystawy bez oficjalnego loga biennale nie trafiają dziennikarze i krytycy, którzy w tym czasie eksplorują tereny Arsenale czy Giardini. Pytanie o prestiżowość udziału w nich jest jak najbardziej zasadna. Tak jak pytanie o generowanie informacji z przekazem do mediów o ‘sukcesie architektów na Biennale Architektury w Wenecji’. Przecież wystarczy zamienić słowa “podczas biennale” na ‘na biennale’ i zmieniamy znaczenie udziału w Wenecji. Może lepiej tą energię i często olbrzymie kwoty za wykupienie miejsca na wystawie przeznaczyć na spritz aperol i wizytę na wystawie głównej czy w pawilonach narodowych oraz rozmowy z ich twórcami. wszystko zaczyna się od rozmowy.

 

ZMIANA

 

“Nic nie pozostaje takie samo. Jedyne, czego można być, w życiu pewnym,to zmiana.(…)” Dlatego z dużym zainteresowaniem przyglądam się wystawom i projektom. Tegoroczne biennale daje nadzieje na wyobrażenie sobie bardziej sprawiedliwej i optymistycznej przyszłość, nie tylko w architekturze.