Restart. Ten prawdziwy, nie deklarowany
Marcin Szczelina
Praga dzisiaj oddycha architekturą. A ja stoję w Martinickim Pałacu i mam to osobliwe poczucie, że wszystko układa się dokładnie tak, jak powinno — bez pośpiechu, bez krzyku, bez potrzeby udowadniania czegokolwiek. PULSE Prague 2025 trwa. I trwa tylko dzisiaj, co sprawia, że każdy gest, słowo, zdanie i spojrzenie stają się bardziej gęste, ważniejsze, bardziej obecne.

Praga dziś wydaje się nieco bardziej uważna niż zwykle. Martinický Palác, renesansowa bryła stojąca na wzgórzu Hradczan, nie jest tylko miejscem — jest ramą, sceną i pretekstem do rozmowy o tym, czym staje się architektura i design w świecie, w którym inspiracja przestaje wystarczać. PULSE Prague 2025 trwa — i trwa tylko dzisiaj, co nadaje temu spotkaniu pewną intensywność, której nie da się oszukać ani powtórzyć. Tegoroczne hasło — Business Restart: Time to Adapt — nie brzmi jak deklaracja programowa, lecz jak coś oczywistego, wynikającego z przemian i napięć ostatnich lat. W świecie, w którym kreatywność coraz częściej staje się walutą gospodarki, architektura i design muszą na nowo określić swoje miejsce — nie jako ozdoba świata, lecz jako narzędzie zrozumienia i przekształcania rzeczywistości. PULSE nie jest wydarzeniem o trendach ani o tym, co modne. Nie interesują nas krótkie odpowiedzi. Interesuje nas to, co zostaje — w przestrzeni, w materiale, w relacjach użytkowników z miejscem, w decyzjach ekonomicznych stojących za projektem. Rozmowy toczą się równolegle na dwóch scenach: głównej i Forbes Czech.
Na scenie głównej architektura nie jest przedstawiana jako formalny efekt, lecz jako proces — często długi, nieidealny i wymagający intelektualnej cierpliwości. Pojawiają się tu głosy, które przez lata współtworzyły sposób, w jaki patrzymy na miasto i materię projektowania: David Chipperfield, Sabine Marcelis, Piero Lissoni, Piero Gandini. Każdy z nich prowadzi inną narrację, ale wszystkie spotykają się w jednym punkcie — w redefinicji tego, co jest wartością. W tym samym czasie na scenie Forbes Czech trwa rozmowa o modelach współpracy między miastami, sektorem prywatnym i twórcami; o finansowaniu; o społecznej odpowiedzialności designu; o tym, co w architekturze wymaga odwagi, a co — praktyki. W tych równoległych perspektywach widać kierunek: architektura i biznes przestają być osobnymi światami. Zaczynają funkcjonować jako wspólny język.


Siła tegorocznego PULSE polega również na tym, że nie tworzy już relacji „centrum–peryferie”. Gdy na scenie pojawiają się architekci i projektanci z Czech, Polski, Słowacji czy Węgier — Jan Magasanik, Aleksandra Hyz, Peter Gero, David Karásek, Alan Prekop, Ákos Schreck — nie pełnią roli lokalnego uzupełnienia globalnego programu. Są jego równorzędną, integralną częścią. Ich głos przestaje być komentarzem — staje się współdefiniowaniem kierunków. To zmiana, którą czuć w atmosferze — subtelną, ale istotną. Jednym z najważniejszych elementów dzisiejszej edycji jest wystawa makiet IFA Group Modele projektów— dom w Orłowie, Zosia House, klinika w dawnym spichlerzu w Gdańsku, dom w Sopocie i inne — zatrzymują projekt w momencie najczystszej intencji. Obcowanie z nimi jest doświadczeniem przypominającym czytanie szkicu architektury przed interpretacją, adaptacją i kompromisem. W świecie nadmiaru image’u — taka ekspozycja działa jak filtr: usuwa to, co zbędne, i pozwala zobaczyć logikę, proporcje, sens.
Kiedy dziś mówię ze sceny, mówię inaczej niż kilka lat temu. Mam świadomość, że architektura i design nie mogą już funkcjonować jako osobne byty — oderwane od naszych systemów społecznych, ekonomicznych i etycznych. Architektura i design nie są kosztem — są kapitałem. Kapitałem wyobraźni, strategii i odpowiedzialności. Każda decyzja — od materiału po komunikację — jest aktem projektowania.I pierwszy raz widzę, że te zdania nie są traktowane jako postulat — lecz jako wspólna świadomość.
To, co dziś dzieje się w Pradze, nie zapisze się jako „wydarzenie”. To zapisze się jako moment zmiany — tej cichej, powolnej, ale konsekwentnej. Takiej, która nie potrzebuje spektakularnych deklaracji. PULSE trwa tylko jeden dzień. I może właśnie dlatego tak dobrze pokazuje to, co w architekturze najważniejsze: chwilowość i trwałość istnieją obok siebie. A w Pradze — właśnie teraz — odpowiedzialność staje się nową definicją twórczości.




