ArchitectureDesign

Chaos, który domaga się formy

Marcin Szczelina

 

Na styku architektury i sztuki współczesnej nie rodzi się harmonia – rodzi się napięcie. Tubądzin w dialogu z Nawerem pokazuje, że chaos nie jest przeciwieństwem porządku, lecz jego niezbędnym warunkiem. Kolekcje WHITE_NOISE i MODULAR_GLITCH, zaprezentowane na tegorocznych targach Cersaie w Bolonii, nie tylko wchodzą w świat wnętrz, ale także redefiniują, czym w ogóle może być ceramika w epoce cyfrowych zakłóceń.

 

Współczesny design za często wpada w pułapkę gładkości. Ładny, powtarzalny, przewidywalny. Wnętrza, które można przejrzeć jednym gestem scrollowania. Tymczasem świat, w którym żyjemy, nie jest gładki. Jest pełen szumów, zakłóceń, błędów i przerw w transmisji. Łukasz Habiera – NAWER – jeden z najciekawszych artystów wywodzących się z estetyki street artu, od dawna pracuje właśnie na tym napięciu: na przecięciu chaosu i struktury. I to on dziś, w duecie z Tubądzinem, nadaje nowy sens płytce ceramicznej.

WHITE_NOISE to kolekcja, która nie udaje ciszy. Wręcz przeciwnie – przypomina, że cisza zawsze ma swoją fakturę. Zgnieciony papier, który odbija i rozprasza światło, nie tworzy pustki, ale delikatny, miękki rytm. To nie tło, które znika – to szmer, który subtelnie kształtuje przestrzeń. Płytka przestaje być neutralnym ekranem, staje się instrumentem modulującym atmosferę.

MODULAR_GLITCH jest jej odwrotnością – jak manifestacja cyfrowego błędu, który ktoś odważył się powiększyć i zamknąć w module. Regularność zostaje rozbita, a geometryczne układy zaczynają pulsować. To projekt, w którym każdy użytkownik staje się współautorem – może budować swoje własne zakłócenia, zamiast poddawać się narzuconej harmonii.

 

 

 

Nie jest to pierwsza artystyczna współpraca Tubądzina – marka od lat tworzy platformę Tubądzin Meets Art, zapraszając twórców z różnych światów: od surrealistycznych wizji Wojciecha Siudmaka, przez modowe narracje Macieja Zienia, po poetycką wrażliwość Ani Rudak. Ale w przypadku Nawera mamy do czynienia z czymś więcej niż kolejnym dialogiem. To nie tyle ozdobna kolaboracja, co radykalne pytanie: czy ceramika może być medium sztuki współczesnej?

W Bolonii, wśród dziesiątek stoisk powtarzających do znudzenia imitacje marmuru czy betonu, te kolekcje wybrzmiały inaczej. Nie chodziło o imitację, ale o interpretację. O uznanie, że „błąd” nie musi być pomyłką, lecz świadomym wyborem estetycznym. Że chaos nie jest końcem formy, lecz jej początkiem.

Tubądzin, obchodzący właśnie czterdziestolecie, potrafił w tym projekcie wyjść poza rzemieślniczą perfekcję. Współpraca z Nawerem pokazuje, że przemysł ceramiczny może być laboratorium sztuki – miejscem, gdzie niedoskonałość staje się wartością, a szum nowym językiem projektowania.

Bo być może w świecie, w którym wszystko próbuje być „ładne” i „gładkie”, największym luksusem jest odwaga wprowadzania do wnętrz zakłóceń. Takich, które nie burzą, lecz nadają rytm.