ArchitectureDesignTalks

Koronawirus z dnia na dzień odmienił kulturę pracy w wielu branżach. Z biur przenieśliśmy się do domów i wiele osób spekuluje, że część z nas już nigdy do regularnej pracy w biurze nie wróci. O tym jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości rozmawiamy z Jakubem Poznańskim, właścicielem Cobu Design, specjalizującego się w dostarczaniu rozwiązań do przestrzeni biurowych.

 

Home office stał się w wielu branżach podstawowym trybem pracy. Jak ta zmiana wpływa na naszą wydajność?

 

Jakub Poznański: Biuro daje duży komfort skupienia – pracodawca dba o to, żeby nic nas nie rozpraszało i nie odciągało nas od pracy. Prawdę mówiąc nie wierzę w to, że w domu można osiągnąć taką samą efektywność jak w biurze, ale bez wątpienia można coś zmienić, żeby było lepiej. Miejsca pracy w domach projektujemy zazwyczaj pod spędzanie w nich godziny czy dwóch dziennie. Są oczywiście branże, które zawsze stały home officem Programista może pracować niemal nieprzerwanie, kodując nawet w trakcie picia kawy w kawiarni. Nie wyobrażam sobie z kolei, żeby prawnik analizował jakiś ważny dokument siedząc w salonie z gromadą dzieci. Miejsce pracy trzeba przede wszystkim dostosować do zawodu, który wykonujemy. W pracy zawsze powtarzam: “dostosuj biuro tak, aby podnosiło ono efektywność twojego zadania”.

 

Jak doświadczenie pracy w domu wygląda z twojej perspektywy?

 

W innych czasach, kiedy nie było jeszcze telefonów komórkowych, prowadziłem firmę, w której też pracowaliśmy zdalnie. Chodziło o sprzedawanie reklam, umawialiśmy się z klientami dzwoniąc z telefonów stacjonarnych. Mówiłem wtedy pracownikom, że jeśli wstaną z łóżka i będą siedzieć przed telefonem w piżamie, to ich wydajność będzie zerowa. O wideokonferencjach mogliśmy tylko marzyć, mieliśmy tylko głos, ale już wtedy zachęcałem żeby ubrać się do pracy w garnitur. Trzeba oddzielić te dwa światy od siebie – zostawić rozgrzebaną pościel i zrobić coś, żeby czuć się jakby się poszło do pracy. Podczas wideokonferencji widać niedoczesane fryzury, zaspane oczy, cały domowy entourage. Nie chodzi tu nawet o bałagan, ale cały ten “nieporządek biznesowy”, który powoduje, że nie skupiamy się na tym, na czym powinniśmy. Na początku wszyscy liczyliśmy, że sytuacja jest przejściowa – jeśli posiedzę na kanapie przez pięć dni, to nic się nie stanie. Jednak wiemy, że kręgosłup i całe ciało zaczyna po pewnym czasie krzyczeć. Sam jestem tego najlepszym przykładem. Przeszliśmy na pracę zdalną, korzystamy głównie z wideokonferencji. W ich trakcie zwracam uwagę na to w jakich warunkach pracują moi rozmówcy, a moim pracownikom pozwalam sobie czasem zasugerować pewne rozwiązania.

 

Jakie to rozwiązania? Na co zwrócić uwagę przy organizowaniu sobie miejsca pracy w domu?

 

Staraj się, żebyś miał wszystko pod ręką – dokumenty, drukarkę, telefon. To wszystko musi gdzieś wylądować – najlepiej na biurku, a nie na sofie, na której siedzę ze skulonymi nogami. Wydawało się, że to fajne – przykryję się kocykiem, zrobię sobie herbatkę z malinami i będę pracował. Tylko nagle zaczynamy się wiercić, szukać odpowiedniej pozycji. Kiedy siedzimy wyprostowani przy biurku, mamy odpowiednie oświetlenie, mamy jakąś namiastkę biura. Oczywiście stworzenie tego nie jest łatwe. Pierwszą rzeczą, na którą stawiam, jest ergonomia i wygoda, a więc odpowiedni fotel. Świadomość tego jak jest on istotny jest wysoka wśród specjalistów w działach IT czy księgowych, gdzie pracownicy najczęściej siedzą po 8 godzin przy biurku. Na własnym ciele dostrzegam to teraz w trakcie epidemii, przy biurku spożywając nawet posiłek. Nie powiem, że nigdy nie próbowałem pracować chodząc z komputerem po mieszkaniu. Jeżeli mam pracę koncepcyjną, która wymaga brainstormu z samym sobą, przemyślenia pewnych rzeczy, to mogę wziąć sobie komputer i pójść do ogrodu – każda praca potrafi się odnaleźć w innym środowisku. Ale w domu trudno rozdzielić czas na życie prywatne i zawodowe – biurko jest dobrym miejscem, które temu pomaga. 
Ważnym aspektem jest też światło. Siedząc w półmroku przez cały dzień, wkrótce popadniemy w depresję. Ja jestem bardzo wrażliwy na tym punkcie, mam lampę z oświetleniem biologicznym, które dostosowuje się do pory dnia. Można oczywiście usiąść bliżej okna, ale nie wszyscy mają taką możliwość. 

 

Zakup biurka lub krzesła wydaje się najprostsze, ale tak jak wspomniałeś, ich jakość ma konsekwencje dla naszego ciała. Czym kierować się podczas wyboru mebli?

 

Trzeba wziąć pod uwagę cztery elementy: wygodę, funkcjonalność, design i oczywiście cenę. Jeśli robimy zakupy dzisiaj, nie wybierajmy czegoś, co przyda się tylko na kwarantannę. Jeśli mamy rodzinę, warto pomyśleć o miejscu, w którym pracować  będą mogli wszyscy domownicy. Z biurko elektrycznego z regulacją wysokości może na przykład korzystać zarówno osoba dorosła, jak i dziecko. Pomyślmy też o tym, żeby produkt pasował do naszego domu i żeby nie tworzył sztucznej plomby, która jest wstawiona na siłę. Dzięki dobremu designowi możemy sprawić, że stanowisko pracy stojące w kąciku salonu, stworzy dodatkowy walor wizualny i będzie też zapraszało, żeby przy nim usiąść.

 

Pandemia kiedyś się skończy. Spora część pracowników być może już nigdy nie wróci do biura, tylko zostanie na pracy zdalnej. Czy pracodawca powinien dokładać się pracownikowi do stworzenia biura w domu?

 

Część firm po pandemii zoptymalizuje koszty, pomniejszy biura, bo zauważy, że dała radę z pracą zdalną. Ale nie należy zapominać o pracownikach – to bardzo dobry pomysł, żeby przenieść zaoszczędzone pieniądze na poprawienie jakości pracy w domach. Pracujemy teraz z firmą, która podjęła ten temat. Pakiety socjalne w wielu korporacjach są ogromne – darmowe owoce, masaże, joga w pracy, multisport. Myślę, że dzisiaj pracownicy bardziej doceniliby taki grant na stworzenie domowego biura. Można by przeprowadzić jakieś szersze ankiety na ten temat.

 

 

fot. Bartek Barczyk dla Architecture Snob

 

Jesteś w stanie zapewnić takie wyposażenie nawet w czasie pandemii?

 

Oczywiście, przy zachowaniu środków bezpieczeństwa. Sam przyjmowałem ostatnio pana, który naprawiał mi zmywarkę – miał maseczkę i rękawiczki, a ja musiałem podpisać deklarację, że nie jestem w kwarantannie. Te meble też najczęściej nie są skomplikowane i można je sobie samemu złożyć. Myślimy też o sposobach na dostosowanie wysyłki tak, żeby to składanie było jak najprostsze. Kontakt ograniczyć się może tylko do odbioru przesyłki od kuriera. Resztę – dopasowanie wymiarów czy kolorystyki mebli – można zrobić zdalnie, wysyłając sobie zdjęcia i korzystając z wideorozmowy.